wtorek, 7 sierpnia 2018

Od Tobiasa – Cd. Dary

 Przytaknąłem jej, wcześniejsze słowa puszczając zupełnie mimo uszu. No, a przynajmniej tak chciałem, bo zdecydowanie zbyt wybujała wyobraźnia postanowiła znów zacząć żyć swoim własnym, pierońskim życiem. To akurat mam po mamie, bo tata nawet nie potrafił wyimaginować sobie białego kota z czarnym ogonem z jednej z moich ulubionych bajek. Tak, ojciec twardo stąpał po ziemi i jedyne fantasy, z jakim miał do czynienia, to moje kolorowanki na ścianach w przedpokoju. No i właśnie bajki, które jako dziecko uwielbiałem. A później tą manię zastąpiła lubość do robienia eksperymentów. Począwszy od dość głupiutkich, zabawnych rzeczy, jak zmieszanie oleju z płynem do naczyń, przez ocet z sodą, aż po podpalanie baniek mydlanych z metanem..
 – Są, są. Kawałek dalej niż tamte zwykłe. Kiedyś jechałem tam z Rudym i jego suczką husky'ego, która była zdecydowanie zbyt agresywna, jak na tą rasę. No, pewnie wychowywała ją druga suka – mruknąłem na samą myśl o jego rudej siostruni, tak samo zdrowo jebniętej. 
 Musielibyśmy skoczyć jeszcze do mnie po kilka ciuchów na zmianę. Iii może jakiś prowiant. A to bez problemu da się załatwić, skoro mamy aż dwa dni dla siebie. Uśmiechnąłem się w ten charakterystyczny sposób- prawym kącikiem ust, i delikatnie postawiłem kruczowłosą piękność na ścieżce, łącząc nasze dłonie, a moment później- splatając palce. Za kierunek obrałem, oczywiście, szpital. By uzupełnić te głupie obserwacje i zlecić dokończenie eksperymentu z syropem i estrami innemu chemikowi. Tak czy siak jutro miałem wolne, z którego zamierzałem skorzystać w najlepszy możliwy sposób.
 – I podobno za miesiąc mają mieć zniżki dla grup. Wiesz, dwu-, trzy-, i czteroosobowe domki mają być tańsze, jeśli się je rezerwuje w kilka osób. Więc można by kogoś ze sobą wziąć. My zaklepalibyśmy jeden dwuosobowy, Rudy z panną drugi.. A resztę się zobaczy – dodałem moment później, posyłając jej lekki uśmiech. – Bo z tego, co widziałem na rozpisce w szpitalu, mamy mieć urlop w tym samym czasie. I całe dwa tygodnie dla siebie. Choć nie wiem, czy byś tyle ze mną wytrzymała.
 Wypowiadając ostatnie słowa, parsknąłem krótkim, acz szczerym śmiechem. W końcu miałem rację. Żadna normalna nie dałaby rady wytrzymać u mojego boku bez przerwy czternastu dni.

DARO?
Podejmiesz się wyzwania? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy