niedziela, 8 lipca 2018

Od Tobiasa – Cd. Dary

  Te dwa słowa.
 Dwa słowa, które bębniły mi teraz w głowie, nie pozwalając nawet na zebranie myśli.
 Dwa słowa, które nawet nie śmiały pojawić się w snach. Nie wypowiedziane przez nią.
 Czując, jak serce zaczyna wybijać allegro, ośmieliłem się spojrzeć w dół, na zarumienioną twarz ciemnowłosej. Odjąłem jedną dłoń od jej talii, by móc musnąć nią jej policzek, a później podnieść jej podbródek. W pewien sposób zmuszając ją, by spojrzała wprost w moje oczy. Na ustach pojawił się wręcz rozczulony uśmiech, gdy dostrzegłem wyraz jej twarzy i zrozumiałem, z jakimi uczuciami musiała się teraz zmierzyć.  
 – Nie musisz kupować czerwonych sukienek na każdy dzień, Daro – szepnąłem wprost do jej ucha, pochylając się nad obiektem westchnień. – Podobasz mi się w każdym stroju, jaki założysz. Ba, jesteś piękna nawet w swojej piżamie z kotami, w której kiedyś cię zobaczyłem..
 Każde z tych słów wymówiłem z nieznaną sobie wcześniej czułością, przymykając przy tym oczy. Dłoń spod jej brody przeniosła się z powrotem na drugi policzek.
 – Jesteś piękna nawet z zaczerwienionymi oczami i nosem, ze zmierzwionymi włosami i gorączką podczas przeziębienia.. A z każdym dniem piękniejesz coraz bardziej. A wraz z twoją urodą rośnie twoja odpowiedzialność, wręcz dorosłość, której niejeden mógłby ci pozazdrościć..
 Dopiero wtedy pozwoliłem sobie na to, by odsunąć się nieco od dziewczyny. Tak, by móc podziwiać ją w całej okazałości. Figurę, która tak zmieniła się przez te siedem lat.. Piękne, ciemne pasma, tak miękkie w dotyku.. Szkarłatne tęczówki, od których wręcz biła mądrość. A teraz widziałem w nich miłość, przeplataną z lękiem. Nie miałem pojęcia, czego bała się Dara. Odrzucenia? Jakże ja mógłbym ją odrzucić! Kobietę, o której myślałem, nawet będąc w związku z Anną. Kobietę, która zawsze była blisko mnie. Kobietę, na którą mogłem liczyć, odkąd tylko pamiętam. Kobietę, o którą martwiłem się zawsze, gdy tylko nie było jej w szkole, a później w pracy. Kobietę, którą kochałem coraz mocniej z każdym dniem, który ta spędzała przy mnie.
 Nie siląc się, póki co, na zbędne słowa, zbliżyłem się do ciemnowłosej piękności, by móc wreszcie zasmakować jej ciepłych, miękkich warg. Krótko, przelotnie.. Ale z uczuciem, jakiego nie było dane poczuć żadnej innej.
 – Zawsze tak na ciebie patrzę – wyszeptałem miękko, przypominając sobie jej wcześniejsze słowa. – Bo kocham cię, odkąd pamiętam.

DARO?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy