GODNOŚĆ: Przez czternaście wiosen mówiono na nią Elandiel. Nosiła również nazwisko po ojcu- Lacroix
[czyt. Lakruła]. Jednak po tragicznej śmierci zarówno jego, jak i matki postanowiła całkowicie wymazać swoją przeszłość. Od pięciu lat przedstawia się jako
Celestia Anastazja Ludenberg.
PSEUDONIM: Nie dostąpiła zaszczytu posiadania ich wielu. Mówiono na nią jedynie Celes lub Białowłosa. Rodzice zdrobniale nazywali ją El, ale każde wspomnienie ów pseudonimu wiąże się dla niej z bólem.
PŁEĆ: Długie, białe włosy, delikatnie zaokrąglona sylwetka i delikatne rysy twarzy świadczą o tym, że jest kobietą.
WIEK: W tym roku będzie obchodzić swoją 19 zimę.
PRZYNALEŻNOŚĆ: Dyscyplina i porządek- Żądni Ładu.
STANOWISKO: Strażniczka/wartownik z pozwoleniem na użycie snajperki.
CHARAKTER: Możesz kierować się sercem, lub rozumem. Ja sama częściej wybieram pierwszą opcję, acz czasem zdarza mi się włączyć tę drugą. Nie da się bowiem używać jednocześnie tego i tego, co niestety nieraz zauważyłam. W końcu, czy ktoś z nas nie był nigdy w tej rozterce? Uczucie czy umysł? Które z nich ma rację? Stawiając na miłość lub przyjaźń musimy zrezygnować z logicznego (niekiedy i sprawiedliwego) myślenia. Zaś, by kierować się racjonalnością i rzeczowością nasze serce musi stwardnieć niczym kamień. Mimo wszystko, w tych czasach nie można być ciepłą kluchą, która myśli, że każdy człowiek jest dobry i nigdy nas nie zrani. Teraz muszę mieć serce z metalu, plecy z kamienia i dupę z jakiegoś innego, twardego materiału. Asertywność jest moim dobrym towarzyszem. Podobnie, jak powierzchniowa złośliwość. Słowa to pierwsza linia obrony. Dlatego nie mogę dać po sobie poznać tego, że się boję. Strach skrywam za kurtyną pewności siebie, sarkazmu i obojętności. Takiej osoby raczej nikt nie ruszy, nie? Staram się zgrywać twardą, niewzruszoną.. Ale, oczywiście, zdarzają się chwile, kiedy to nie wychodzi. Częściej, moje udawanie zauważają ci, z którymi często przebywam. Oni doskonale wiedzą, jaka jestem pod tą skorupą, i jak łatwo mnie zranić. Jestem bardzo, bardzo podatna na stres. Przed ciężkimi misjami, lub czasem, po prostu, przed następnym dniem potrafię być tak przerażona, że mogę nie jeść przez dwa dni. Wydaje mi się, że nie boję się takich rzeczy, jak inni. Nie wzrusza mnie widok różnych maszkar, dziwnych zwierząt, krwi, czy człowieka rozciętego na pół. Ciemności, pająki, dentyści.. To też dla mnie nic. Ja po prostu boję się przyszłości. Boję się tego, co przyniesie czas. Ile osób, które kiedyś kochałam, będzie musiało zginąć, opuścić mnie.. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić życia bez niektórych.. Dlatego staram się ich chronić za wszelką cenę. Nawet, jeśli miałoby nią być moje własne życie. Zawsze stanę w obronie wobec tych, którzy obdarzyli mnie jakimś miłym uczuciem, lekkim uśmiechem, czy nawet życzliwym spojrzeniem.
Lubię oglądać. Podziwiać. Nieważne, czy to zwierzęta, naturę, czy ludzi. Uważam się za dobrą obserwatorkę, potrafiącą dostrzec wiele, z pozoru, nieistotnych szczegółów. Lubię również słuchać. Bajki, mity, opowieści o przeszłości, czy zwykłe słuchanie monologu drugiej osoby. Czasem łapałam się na tym, że przeżywałam emocje bohatera opowieści. Razem z nim byłam zawstydzona, wzruszona, lub poruszona. Nie cierpię za to przemówień, monologów czy prezentacji w moim wykonaniu. Nienawidzę mówić do tłumu ludzi. Moje rozmowy najczęściej ograniczają się do tych w cztery, sześć lub osiem oczu. Rzadko kiedy więcej. Wróćmy jednak do rzeczy i czynności, które lubię. Jedną z nich jest nauka. Nie, nie chodzi mi tu o przedmioty ścisłe, czy humanistyczne. Samoobrona, survival, sztuki walki.. Oraz astronomia. To są rzeczy, które mogłabym praktykować przez cały czas. Dlatego właśnie wybrałam pozycję nocnego strażnika. Siedzenie na warcie i wpatrywanie się w nocne niebo to najpiękniejsza rzecz, jaką mogę sobie wyobrazić. Zwłaszcza, jeśli jest to lato, moje włosy rozwiewa lekki wiatr, a uszy pieszczą ciche pieśni liści lub strumieni. Tak, coś takiego niesamowicie mnie odpręża. Ale nie wyprowadza z czujności. Jeśli jakiś niepożądany dźwięk zakłóci akompaniament jednych szumów z drugimi szumami, mój słuch natychmiast się wyostrza, a ja niestety (lub stety) nad tym nie panuję. Moją kolejną wadą jest niesprawiedliwość. Jak wspomniałam na początku, z reguły kieruję się sercem, a nie umysłem. Temu też nie traktuję wszystkich tak samo. A oni o tym wiedzą. Jak każda osoba płci żeńskiej, miewam swoje dni. Wtedy jestem jeszcze bardziej nieznośna, niż zawsze. Upór sięga zenitu, podobnie, jak lenistwo i złośliwość. Lepiej wtedy nie podchodź do mej skromnej osoby, jeśli nie masz ze sobą kijaszka i jakiejś dobrej czekolady. Ewentualnie szynki, lub krwi młodych dziewic. Ogólnie lepiej nie podchodź, bo gryzę. Szczególnie upodobałam sobie odgryzanie męskich prąci.
TALENT: Odporność. Jakkolwiek to brzmi, panienka jest w pewien sposób nieczuła na działanie trucizn, jadu. Przytomność, oczywiście, traci, jeśli dana toksyna jest w jej organizmie pierwszy raz, ale zawsze wraca do żywych. Czasem po kilku minutach, a czasem– dniach.
ORIENTACJA: NIE CZEPIAJCIE SIĘ MNIE, ŻE NIE MAM CHŁOPAKA. TO NIE PRZEZ MÓJ CHARAKTER, TYLKO PRZEZ ASEKSUALIZM Heteroseksualna.
PARTNER: Nataniel Alma Chimero
RODZINA: Od 7 lat jest sierotą. A rodzeństwa nie ma.
POZOSTAŁE:
- Celestia wierzy w bogów. W miejscu, z którego pochodzi mówiono, że każdy bóg reprezentuje inny żywioł. Najsilniejszymi byli bogowie Życia i Śmierci. Zgodnie ze Starożytnym Pismem każdemu, kto nie poszanuje martwego ciała, należy się kara. Poza tym, dusza zmarłego nie może wtedy zaznać spokoju. Temu też, po zabiciu kogokolwiek, robi symboliczny pogrzeb i posypuje martwego garścią piachu, żwiru, lub czegokolwiek, co znajdzie pod ręką.
- Panna ma swoją własną sowę. Nazwała ją Asiria i kocha ją, jak drugiego człowieka. A ptak odwdzięcza się jej tym samym. Często wskazuje jej drogę w lesie i ostrzega, w razie jakiegoś niebezpieczeństwa.
- Znaki na jej rękach i pod okiem są pozostałością z jej starego życia. Jej matka była kapłanką, a Celestia, jako jej córka, musiała pełnić funkcję jej pomocnicy. W związku z tym wytatuowano ją, gdy miała niecałe cztery lata, by oddać jej szacunek. Teraz służą tylko jako ozdoba, którą zresztą nieczęsto się chwali. Nie lubi bowiem wspominać tamtych dni.
- Co by tu jeszcze.. Uwielbia konwalie i kwiat czarnego bzu. Ten pierwszy w formie jakiegokolwiek pachnidła, a drugi- jako pożywienie. Jeśli chcesz napić się wywaru z ów roślinki- przyjdź do niej. Panna zawsze ma jakąś flachę na stanie.
- Gardzi większością alkoholi. Jedynym, co do niej przemawia jest słodkie wino, zresztą pite z umiarem. Widok jej z lampką soku ze sfermentowanych winogron to tak czy siak rzadkość.
- W wieku czternastu lat zdecydowała się na zabieg zaostrzenia kłów. Teraz nie dość, że jej zęby są ostrzejsze, to jeszcze dłuższe. Widać to bardzo ładnie, gdy Celestia się szeroko uśmiecha
- Niespełna 157 centymetrów wzrostu sprawia, że jest jedną z najniższych osób w Żądnych. Często irytują ją docinki na ten temat, ale nie pozostaje im dłużna.
- Nauczyła się władać bronią snajperską. Praktyki pobierała u najlepszych z Żądnych, więc prawie każdy jej strzał jest celny. Posługuje się dokładniej tą bronią, którą nazwała Pocałunkiem Śmierci.
INNE ZDJĘCIA: Brak.
PROWADZĄCY: elentimcora@gmail.com
STATYSTYKI:
- Inteligencja: 145
- Szybkość: 120
- Zręczność: 150
- Wytrzymałość: 100
- Siła: 85