„A jednak mógłbym tutaj siedzieć w nieskończoność, pogrążony w bezczynności, nieużyteczny. Nie byłoby to trudne. Wystarczyłoby niczego nie chcieć, raz na zawsze wyrzec się wszystkiego, stać się przezroczystym. To inni, ci, którzy w nieunikniony sposób w końcu mnie zauważają, sprowadzą mnie z powrotem do rzeczywistości. W ich spojrzeniach znowu zacznę istnieć. Stanę się tym, który nie zapłacił za swój błąd, tym, którego grzechu nie sposób odkupić. Wówczas do mnie będzie należała decyzja: zostać czy uciec. W obydwu przypadkach będę potrzebował odwagi.”
Philippe Besson
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
19 LAT◈ŻĄDNI ŁADU◈ŻOŁNIERZ◈PARTNERKA: CELESTIA ANASTAZJA LUDENBERG◈KAZU
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
DZIECKO INNE, NIŻ JEGO RÓWIEŚNICY
Urodzony podczas wojny, jako owoc zakazanej miłości druida i człowieka, choć nie trzymano jego istnienia w tajemnicy. Matka zmarła zaraz po porodzie, tuląc do piersi dzieciątko białe jak świeży śnieg. Była to istota niezwykle piękna, po której chłopiec odziedziczył oczy krwistoczerwone, przyozdobione tysiącami plamek w przeróżnych odcieniach fioletu, pomarańczu i karmazynu. Jednak nie tylko tam obca krew pozostawiła po sobie wyraźny ślad. Purpurowe, a także zielone pręgi na piersi chłopięcia martwiły owdowiałego żołnierza. Bezpodstawnie, jak się później okazało, bowiem dziecko było w pełni zdrowe, nawet wykraczając poza ścisłe normy oceny stanu obywatela w jego wieku. Nazwano go Natanielem Almą Chimero, z czego każde imię coś symbolizowało. Pierwsze odziedziczył po zdobywcy Nowego Świata. Drugie w dawnym języku oznaczało duszę. Zaś trzecie było jednocześnie tym najważniejszym- mówiącym o dziedzictwie chłopca. Pochodziło bowiem od imienia jego świętej pamięci matki- Chimerii. Oczywiście przed nadaniem odpowiednio je przekształcono. Dopiero kilka lat później poznano drugi sens takiego, a nie innego wyboru.
Czas mijał, dnie ustępowały nocom, zaś gwiazdy ścigały się po niebie. Samotny ojciec wychowywał synka najlepiej jak potrafił, chociaż często musiał korzystać z pomocy bardziej doświadczonych członków Shadow Hunters (późniejszych Żądnych Ładu). Już od najmłodszych lat Alma miał w zwyczaju pakować się w przeróżne kłopoty, zupełnie tak jakby nie odczuwał strachu przed nieznanym, a wręcz przeciwnie- był ciekawy świata. I wszystkich tych rzeczy, które próbowano trzymać od niego z daleka. Na nieszczęście opiekunów, chłopiec był nad wyraz silny, ale i sprytny niczym lis. Toteż tak czy siak po dłuższym czasie kombinowania dostawał to czego chciał. Całe szczęście, że tatuś Leon cierpiał na albinizm, przynajmniej nie przyszło mu przedwcześnie osiwieć, czego nie można już powiedzieć o wyłysieniu. No ale mając przy sobie takiego rozrabiakę trudno się mężczyźnie dziwić. Jednak przyszedł taki dzień, że sprawiedliwości stało się zadość, Natanielek dostał sporą lekcję. Przynajmniej w teorii, bo praktyka miała się nieco inaczej. Zaczynając od początku...
Wiosna niosła ze sobą kolejne przygotowania grup wypadowych, mających rozprawić się z oddziałami Blood Masters rozmieszczonymi na aktualnych granicach. Na dziedzińcu Kwatery Głównej panował taki chaos, że nikt raczej nie zwracał uwagi na kilka dzieciaków bawiących się gdzieś w cieniu jednego z nielicznych drzew. Główny bohater tej opowieści miał wtedy niespełna pięć lat i wrodzone zamiłowanie do zwierzątek Nie ważne jakie by one nie były i tak je wszystkie kochał całym swoim maleńkim serduszkiem. Pech chciał, by strażnicy zostawili na chwilę ogara bojowego- psa od szczeniaka uczonego rozszarpywania wszystkiego co żywe i niepachnące jak jego właściciel lub właściciele. Alma od razu zwrócił na niego uwagę. Zafascynowany pięknym, wielkim, warczącym na wszystkich psiskiem- oczywiście musiał pomacać futerko, nieważne czy krótkie, czy długie. Korzystając z momentu, opuścił towarzystwo swoich rówieśników i jak gdyby nigdy nic wyciągnął łapki do czworonoga. Zostały one porządnie obwąchane, tylko po to, żeby zwierzak zatopił w nich kły ostre jak brzytwa. Oszołomiony malec najpierw szybko zabrał zakrwawione ręce, żeby potem bezpardonowo nakrzyczeć na niegrzecznego pieska i zdzielić go po pysku. Zaalarmowany ojciec podbiegł do malca, a serce niemalże mu stanęło. Ujął dłonie skąpane we krwi, dokładnie je oglądając. Jakim wielkim zdziwieniem dla niego było to, że nie znalazł na nich nawet maleńkiego zadrapania.
Wiosna niosła ze sobą kolejne przygotowania grup wypadowych, mających rozprawić się z oddziałami Blood Masters rozmieszczonymi na aktualnych granicach. Na dziedzińcu Kwatery Głównej panował taki chaos, że nikt raczej nie zwracał uwagi na kilka dzieciaków bawiących się gdzieś w cieniu jednego z nielicznych drzew. Główny bohater tej opowieści miał wtedy niespełna pięć lat i wrodzone zamiłowanie do zwierzątek Nie ważne jakie by one nie były i tak je wszystkie kochał całym swoim maleńkim serduszkiem. Pech chciał, by strażnicy zostawili na chwilę ogara bojowego- psa od szczeniaka uczonego rozszarpywania wszystkiego co żywe i niepachnące jak jego właściciel lub właściciele. Alma od razu zwrócił na niego uwagę. Zafascynowany pięknym, wielkim, warczącym na wszystkich psiskiem- oczywiście musiał pomacać futerko, nieważne czy krótkie, czy długie. Korzystając z momentu, opuścił towarzystwo swoich rówieśników i jak gdyby nigdy nic wyciągnął łapki do czworonoga. Zostały one porządnie obwąchane, tylko po to, żeby zwierzak zatopił w nich kły ostre jak brzytwa. Oszołomiony malec najpierw szybko zabrał zakrwawione ręce, żeby potem bezpardonowo nakrzyczeć na niegrzecznego pieska i zdzielić go po pysku. Zaalarmowany ojciec podbiegł do malca, a serce niemalże mu stanęło. Ujął dłonie skąpane we krwi, dokładnie je oglądając. Jakim wielkim zdziwieniem dla niego było to, że nie znalazł na nich nawet maleńkiego zadrapania.
MOC BYWA JEDNOCZEŚNIE PRZERAŻAJĄCA I FASCYNUJĄCA
Naukowcy od zarania dziejów dążyli do stworzenia jednostki idealnej- wolnej od fizycznych trosk takich jak urazy czy choroby. Wszystkie ich starania zdały się na nic, przegrywając w przedbiegach z bezlitosną Matką Naturą. Dopiero nowa generacja pozwoliła na zrobienie kroku wprzód, ku upragnionemu celowi. Równo pięćdziesiąt lat temu udało się stworzyć jednostkę niemalże niewrażliwą na rany i urazy wewnętrzne- mężczyznę, którego ciało regenerowało się w zastraszającym tempie. Leon, zwany również Obiektem Zero, zesłany został na Nową Ziemię jako jeden z pierwszych kolonistów. Stało się to wbrew woli lekarzy i profesorów chcących mieć kontrolę nad jego dalszym rozwojem i życiem prywatnym. Jak się okazało- ta pochopna decyzja wyszła i jednej, i drugiej stronie na dobre. Mężczyzna zmieszał się z druidką- przedstawicielką gatunku pochodzącego od dawnych ludzi poddanych działaniu broni biologicznej. Owocem tego był chłopiec, a jednocześnie udoskonalona wersja ojca. Moc została zmodyfikowana dzięki druidzkim genom odziedziczonym po matce (ujawniły się w postaci różnokolorowych znamion na piersi chłopca). Ciało Nataniela regeneruje się w oszałamiającym czasie, wynoszącym maksymalnie trzy sekundy (w przypadku jego ojca było to nieco ponad sześć, w zależności od rodzaju odniesionych obrażeń). Dodatkowo niezależnie od umiejscowienia i typu urazu- na skórze nie pozostają blizny i szramy. Reakcja organizmu na wystąpienie ran, pęknięć, złamań i.t.d. jest natychmiastowa. Podczas późniejszych badań odkryto kolejną właściwość. Mianowicie Alma jest odporny na wszelkiego rodzaju patogeny, w tym na powstawanie nowotworów. Tak więc nie bez powodu został żołnierzem w wieku zaledwie czternastu lat, prawda?
ZNIENAWIDZONY PRZEZ SETKI, UWIELBIANY PRZEZ TYSIĄCE
Nataniel zdecydowanie jest zaprzeczeniem rycerskiego ideału, bardziej skłania się ku roli bezwzględnego łowcy głów. Już w wieku dziecięcym postanowił kontynuować tradycję rodziny ze strony ojca, nawet jako jego nieślubne dziecko. Poprzysiągł on zemstę, do dziś wykonując powierzone sobie zadanie- wytępienie wszystkich przedstawicieli Dzieci Nocy oraz wolnych strzelców. Tych, którzy ośmielili się pozbawić życia jego ojca. Członkowie jego oddziału szeptem plotkują, jakoby tylko walka z wrogami trzymała go przy życiu. Może jest w tym ziarnko prawdy... Bowiem dopiero podczas starć światu ukazuje się jego mroczna strona.
Nie boi się zaznać bólu, a wręcz z uśmiechem na ustach rzuca się na wrogie oddziały nawet w pojedynkę. Wszak wychował się wśród najznakomitszych żołnierzy. To oni po części doprowadzili młodzieńca do aktualnego stanu- pamiętającego o ojcu, o matce, której wyglądu nie miał szans zatrzymać w zakamarkach pamięci. A jednak wystarczyła mu sama wiedza o nich, by po dziś dzień odwiedzał te dwa groby na pozór anonimowych poległych, siedząc przy nich godzinami i opowiadając o swoim życiu. Miejscowi dawno już przywykli do widoku chłopca prowadzącego monologi adresowane do zmarłych. Inni uznają go za niepoczytalnego. Zaś dla niego takie chwile są jedynymi, podczas których może odczuć obecność osób, dzięki którym pozwolono mu zaistnieć. Przy tym nie boi się uronić łzy, czy okazać smutku. Alma jest bardzo uczuciowym młodzieńcem, który nie potrafi kłamać. Mimika jego twarzy, czy spojrzenie czerwonych, plamionych oczu może zdradzić wszystko to, co nim targa. Choć równie łatwo potrafi odrzucić wszystkie negatywne emocje, przejmując całkowitą kontrolę nad sobą. Należy do optymistów, którzy nauczyli się czerpać radość z najmniejszych rzeczy, by jednocześnie przyjmować do wiadomości realia rządzące światem. Wieczny uśmiech rozjaśnia bladziutką, niemalże trupią twarz.. Traktuje on życie jako zabawę, znając ryzyko bawienia się w nią. Uwielbia podejmować wyzwania, zakładać się i wygrywać. Przez to może sprawiać wrażenie nieco dziecinnego, lecz czego można spodziewać się po chłopaku wychowanym przez najzwyklejszych wojaków? Jest on aż nazbyt społeczny, z łatwością odnajduje się w niemalże każdym towarzystwie, zaskarbiając sobie sympatię rozmówców. Dostosowuje się zachowaniem do kompanów. Jednak gdy poczuje się nazbyt swobodnie... Cóż, jego poczucie humoru może zniesmaczyć. Widać w nim prostotę, ze sporą dozą nieokrzesania. Plusem jest fakt, że dotyczy to jedynie osób, które zaskarbią dobie jego sympatię, jak i zaufanie. O ile to pierwsze jest dziecinne proste, o tyle z drugim może być problem. Nataniel wykazuje się wielką ostrożnością, nauczony wcześniejszymi doświadczeniami. Podczas rozmowy można dostrzec lekkie napięcie mięśni oraz baczne spojrzenie, którym obdarza osobę konwersującą. Zdecydowanie woli najpierw poznać kogoś, by dopiero potem pozwolić na pełne ujrzenie samego siebie. Bowiem lepiej jest wiedzieć, z kim ma się do czynienia, prawda? Lecz, gdy ktoś zaskarbi sobie jego zaufanie- zyska przyjaciela na całe życie. Oddanie bliskim nie zna granic, młodzieniec gotów jest nawet oddać za nich życie, byleby mogli kontynuować swoje. Szlachetność- jedyna widoczna cecha żołnierza, siedząca w tym niepozornym blondynie. Kieruje się on wartościami takimi jak rodzina, przyjaźń i miłość. Choć co do tej ostatniej- nie miał jak dotąd szczęścia. Żadna z panien, które miał okazję spotkać, nie okazała się być tą jedyną, wielką miłością na całe życie. Acz odbiegając od tematu przyjemności. Warto również wspomnieć o jego najbardziej widocznych wadach. Zachowuje się on jak typowa baba w ciąży, mając humor zmienny jak nikt inny. W jednej chwili śmieje się, w drugiej strzela focha na cały świat za byle co. Niestety trudno jest z nim wytrzymać. Cierpliwością również nie grzeszy, kręcąc się na zadku, jakby miał owsiki. Należy do ludzi, którzy po prostu muszą coś robić, inaczej rozsadza ich energia.
Nie boi się zaznać bólu, a wręcz z uśmiechem na ustach rzuca się na wrogie oddziały nawet w pojedynkę. Wszak wychował się wśród najznakomitszych żołnierzy. To oni po części doprowadzili młodzieńca do aktualnego stanu- pamiętającego o ojcu, o matce, której wyglądu nie miał szans zatrzymać w zakamarkach pamięci. A jednak wystarczyła mu sama wiedza o nich, by po dziś dzień odwiedzał te dwa groby na pozór anonimowych poległych, siedząc przy nich godzinami i opowiadając o swoim życiu. Miejscowi dawno już przywykli do widoku chłopca prowadzącego monologi adresowane do zmarłych. Inni uznają go za niepoczytalnego. Zaś dla niego takie chwile są jedynymi, podczas których może odczuć obecność osób, dzięki którym pozwolono mu zaistnieć. Przy tym nie boi się uronić łzy, czy okazać smutku. Alma jest bardzo uczuciowym młodzieńcem, który nie potrafi kłamać. Mimika jego twarzy, czy spojrzenie czerwonych, plamionych oczu może zdradzić wszystko to, co nim targa. Choć równie łatwo potrafi odrzucić wszystkie negatywne emocje, przejmując całkowitą kontrolę nad sobą. Należy do optymistów, którzy nauczyli się czerpać radość z najmniejszych rzeczy, by jednocześnie przyjmować do wiadomości realia rządzące światem. Wieczny uśmiech rozjaśnia bladziutką, niemalże trupią twarz.. Traktuje on życie jako zabawę, znając ryzyko bawienia się w nią. Uwielbia podejmować wyzwania, zakładać się i wygrywać. Przez to może sprawiać wrażenie nieco dziecinnego, lecz czego można spodziewać się po chłopaku wychowanym przez najzwyklejszych wojaków? Jest on aż nazbyt społeczny, z łatwością odnajduje się w niemalże każdym towarzystwie, zaskarbiając sobie sympatię rozmówców. Dostosowuje się zachowaniem do kompanów. Jednak gdy poczuje się nazbyt swobodnie... Cóż, jego poczucie humoru może zniesmaczyć. Widać w nim prostotę, ze sporą dozą nieokrzesania. Plusem jest fakt, że dotyczy to jedynie osób, które zaskarbią dobie jego sympatię, jak i zaufanie. O ile to pierwsze jest dziecinne proste, o tyle z drugim może być problem. Nataniel wykazuje się wielką ostrożnością, nauczony wcześniejszymi doświadczeniami. Podczas rozmowy można dostrzec lekkie napięcie mięśni oraz baczne spojrzenie, którym obdarza osobę konwersującą. Zdecydowanie woli najpierw poznać kogoś, by dopiero potem pozwolić na pełne ujrzenie samego siebie. Bowiem lepiej jest wiedzieć, z kim ma się do czynienia, prawda? Lecz, gdy ktoś zaskarbi sobie jego zaufanie- zyska przyjaciela na całe życie. Oddanie bliskim nie zna granic, młodzieniec gotów jest nawet oddać za nich życie, byleby mogli kontynuować swoje. Szlachetność- jedyna widoczna cecha żołnierza, siedząca w tym niepozornym blondynie. Kieruje się on wartościami takimi jak rodzina, przyjaźń i miłość. Choć co do tej ostatniej- nie miał jak dotąd szczęścia. Żadna z panien, które miał okazję spotkać, nie okazała się być tą jedyną, wielką miłością na całe życie. Acz odbiegając od tematu przyjemności. Warto również wspomnieć o jego najbardziej widocznych wadach. Zachowuje się on jak typowa baba w ciąży, mając humor zmienny jak nikt inny. W jednej chwili śmieje się, w drugiej strzela focha na cały świat za byle co. Niestety trudno jest z nim wytrzymać. Cierpliwością również nie grzeszy, kręcąc się na zadku, jakby miał owsiki. Należy do ludzi, którzy po prostu muszą coś robić, inaczej rozsadza ich energia.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
INTELIGENCJA: 120◈SZYBKOŚĆ: 80◈ZRĘCZNOŚĆ: 90◈WYTRZYMAŁOŚĆ: 123◈SIŁA: 187
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
KONTAKT: Korra10 [HW] | Tenebris [DG] | moonwilczycaksiezyca@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz