Kobiety potrafią być bezczelne, nawet znajdując się na straconej pozycji, o czym już dawno zdążyłem zapomnieć. Niestety nie miewałem gości przybywających tu z pozytywnymi intencjami, chyba że trafili się zagubieni zbiegowie z jednej ze zwaśnionych grup, mylnie nazywani Wolnymi Strzelcami. A akurat ta panienka do nich nie należała. I nie wywnioskowałem tego po białym jak śnieg mundurze- uciekający często zabierali ze sobą tego typu drobiazgi. Dumna, wręcz wyniosła postawa charakterystyczna była dla ludzi wyżej postawionych w gronie Żądnych Ładu. Dokładnie taka, jaką przybrała ta drobna istotka. Ledwo stała o własnych siłach, co próbowała zamaskować pewnym siebie tonem wymawianych słów. Choć w końcu nawet głos zaczął odmawiać jej posłuszeństwa. Dusza Pustyni... Już nie diabeł, dezerter, a istota owiana legendą... Minęło tyle czasu, odkąd ostatni raz ktoś odezwał się do mnie po imieniu, pomijając różnorakie przydomki. Na moment zatopiłem się w jej zimnych oczach, z których biło zwierzęce szaleństwo. Znalazłem w nich coś znajomego, przynajmniej takie odniosłem wrażenie. Odbija ci na starość, Lu'aj, zaczynasz mieć przywidzenia. Powoli odjąłem swoją prawą rękę od ramienia dziewczyny, tylko po to by położyć ją na dłoni dzierżącej nóż. Fakt faktem ostrze tuż przy gardle sprawiało mi dyskomfort już teraz, nie wspominając nawet o próbie udzielenia odpowiedzi na pytanie. Mimo wszystko też byłem człowiekiem, mogłem zostać ranny. Śmiertelnie. Zwłaszcza w warunkach pustynnych, gdzie nawet drobne skaleczenie z łatwością zamieniało się w wodospad ropy. Po raz kolejny popatrzyłem prosto w szarawe oczy rozmówczyni, z wyrzutem i pogardą.
— Śledziłaś mnie, wtargnęłaś na teren prywatny, zakłóciłaś mój spokój, teraz grozisz mi słownie i fizycznie. W takiej sytuacji mam pełne prawo do użycia wszelkich niezbędnych środków obrony własnej, w tym siły i talentu, czyż nie? Nawet tu obowiązuje prawo, panienko.— Swoją wypowiedź zakończyłem iście teatralnym westchnieniem.— Czy już nawet we własnym domu nie mam prawa odpocząć? Nic tylko przychodzą, wyzywają, bredzą coś o skarbach jakie rzekomo posiadam, targają się na mój marny żywot! I dziwisz mi się, kobieto, że reaguję tak a nie inaczej! Jestem tylko człowiekiem, też mam swoje granice...
Puściłem ją i oddaliłem się o krok. Pozbawiona dodatkowej podpory, zachwiała się nieco. Mój błąd. Już wcześniej widziałem, że ledwo udało jej się stabilnie utrzymać nóż, a co dopiero równowagę. Żądni Ładu powinni szkolić swoich ludzi do dłuższego przebywania w trudnych warunkach. Szybkim ruchem ująłem ją pod ramię, z delikatnością, która zaskoczyła nawet mnie samego. Kolejna rzecz, o której zapomniałem- ludzie tak szybko się odwadniali...
— Powinnaś uważać...
Puściłem ją i oddaliłem się o krok. Pozbawiona dodatkowej podpory, zachwiała się nieco. Mój błąd. Już wcześniej widziałem, że ledwo udało jej się stabilnie utrzymać nóż, a co dopiero równowagę. Żądni Ładu powinni szkolić swoich ludzi do dłuższego przebywania w trudnych warunkach. Szybkim ruchem ująłem ją pod ramię, z delikatnością, która zaskoczyła nawet mnie samego. Kolejna rzecz, o której zapomniałem- ludzie tak szybko się odwadniali...
— Powinnaś uważać...
⦅SAVEY? No nie wytrzymał chłopak nerwowo :')⦆
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz