Przekręciłem się na fotelu, szukając jakiejś wygodnej pozycji dla mojego wielkiego zadka. Niestety meble w kwaterze raczej nie były zaprojektowane dla prawie dwumetrowych mutantów. Wpisałem złożenie zażalenia o niepraktyczność siedzisk na listę rzeczy do zrobienia. Teraz tylko nie być wiewiórką, nie zapomnieć o tym orzeszku. Może w końcu uda mi się tego dokonać. Bo po długopis już mi się nie chce wstawać, z resztą... Przebiegłem wzrokiem po pokoju. Nie zamierzam grzebać jej po szafkach, jeszcze bym trafił na wkładki czy inne wibratory i byłoby znowu, że jestem zboczeńcem, pederastą, fetyszystą. Fotel był zbyt wygodny, żeby go opuszczać. Wtuliłem się plecami w miękką tkaninę, powoli odlatując. Już od dość dawna walczyłem ze zmęczeniem, mimo wszystko nie chciałem zostawić Celestii samej. Jeszcze znowu by sobie zrobiła krzywdę albo, co gorsza, mi. (I tak pewnie bym oberwał, gdybym próbował jej przeszkodzić w zrobieniu głupoty, ale ciii... To ja tu jestem brakującym ogniwem debilizmu.) Zasłoniłem usta dłonią, cicho ziewając. Chyba już ta godzina, kiedy Natanielek musi iść spać. Dosłownie na chwilę zamknąłem oczy, nawet te parę sekund wystarczyło, żebym odleciał do krainy snów.
A sen ten był przedziwny. Pamiętam z niego jedynie fragment o gigantycznej parówce, która goniła mnie z zamiarem zjedzenia. Już, już prawie mnie dopadła, kiedy... BUM! Obudziłem się na podłodze, ciężko oddychając. Zebrałem swoje obolałe łokcio-czterolitero-kolana, wyklinając pod nosem. Zegarek naścienny wskazywał dziesiątą rano. Podniosłem się, rozciągając obolałe plecy. Tym razem kocyk zleciał na podłogę. Zaraz, co on tu robi? Cel... Mimowolnie uśmiechnąłem się pod nosem. Posprzątałem mini bałagan, jaki zostawiłem i cichaczem wymknąłem się z pokoju. Tym razem udało mi się nie uszkodzić drzwi, ha!
⁛
Zapukałem na wszelki wypadek, aby nie było, że się wpraszam. Odpowiedziało mi rytmiczne, ciche pochrapywanie. Musiała być naprawdę zmęczona tym wszystkim. Wszedłem do pokoju, próbując przy okazji nie wylać herbaty. Jakoś udało mi się zamknąć drzwi w miarę cicho. Talerzyk z kanapkami i kubek parującego jeszcze picia postawiłem na stoliku nocnym.
⸢CELES?⸥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz