sobota, 16 grudnia 2017

Od Celestii - Do Nataniela

   Krwistoczerwony kolor nieba powoli zlewał się z morzem. Wysoko w górze pojawiały się pierwsze gwiazdy, a ja właśnie rozpoczynałam nocną wartę. Tym razem po przeciwnej stronie naszych terenów. Stanąwszy pewnie na piasku, rozejrzałam się. Póki co, nic nie zwróciło mojej uwagi. Temu też pozwoliłam sobie na chwilę przymknąć oczy i wytężyć słuch. Prócz szumu wody i drzew za mną nie było słychać nic. Raz jeszcze zerknęłam w obydwie strony by się upewnić i zajęłam miejsce przy okazałej kłodzie drzewa. Wyjęłam jednak uzi, by w razie czego móc się bronić.
~✿~
   Oparłszy się o chłodną korę wzięłam głęboki wdech. Musiałam jakoś odreagować ten dzień, a to był jedyny sposób, by nie zwracać na siebie uwagi. Bardzo ważne na treningach jest skupienie i spostrzegawczość. Zwłaszcza, gdy trenuje się z naprawdę ostrą rzeczą, jaką jest karambit. Mi niestety brakło tej pierwszej cechy, co poskutkowało niegroźną, acz uciążliwą raną na boku. Poprawiłam delikatnie bandaż, wiążąc go mocniej, coby nie spadł mi w razie biegu i ponownie przymknęłam oczy. Zmęczenie dało mi o sobie znać, bo tym razem prawie odpłynęłam. Zmusiłam się więc do wstania i zmoczyłam twarz chłodną, orzeźwiającą wodą. Księżyc był wysoko na niebie, więc pewnie powoli dochodziła północ. No, jeszcze kilka godzin i będę mogła wrócić do cieplutkiego, wygodnego łóżka.
~✿~
   Moja warta miała się już ku końcowi. Mijała nadzwyczaj spokojnie, nie słyszałam nawet żadnego zwierzęcia. No.. Do czasu. Gdy wzeszło słońce usłyszałam głuchy warkot, gdzieś za kupą kamieni. Nie przypominało to dźwięku żadnego ze znanych mi stworzeń. Temu też, moje zaskoczenie spotęgowało się jeszcze bardziej, gdy zza sterty gruzu wyłonił się wilk. Najzwyklejszy w świecie wilk. Prawdopodobnie wadera, bo za nią biegły dwa szczenięta. Nie chcąc ranić bogu ducha winnego zwierzęcia, wycofałam się w przeciwną stronę, uznając jej warkot za ostrzeżenie. Tylko.. co wilk robił nad morzem? Nie zastanawiając się nad tym dłużej, rozbroiłam uzi, włożyłam je za pas i skierowałam się na północ, w stronę gór.
~✿~
- Może mi ktoś wyjaśnić, co wilk mógł robić nad morzem? – jęknęłam, rzucając się na fotel stojący w kącie salonu.
- Pewnie poszedł popływać – padła odpowiedź.
- Chimero, tyś głupi, czy głupi? – burknęłam, mrużąc oczy.
- Sama zaczęłaś, Ludenberg.
- Nie ma głupich pytań. Są tylko głupie odpowiedzi, a ty mi właśnie takiej udzieliłeś.
- Jakby się zastanowić, to są głupie py..
- Weź.. Zobacz, czy nie ma cię za drzwiami. – ucięłam, i z uporem wlepiłam wzrok w swoje paznokcie.

[ Nat? Jak dzionek minął? :D ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy