Narzuciwszy na siebie bluzę białowłosego, ruszyłam po schodach w górę. Sądziłam, że jeszcze trochę postoi przed tą komodą, a tu takiego wała! Nie zdążyłam nawet dobrze postawić nogi na drugim stopniu, gdy usłyszałam ciche skrzypnięcie drzwi i szybkie kroki. Chciał mnie gonić? Proszę bardzo. Również zwiększyłam swoje tempo, wbiegając po jednym schodku na następne piętra. Przeklęte, krótkie nóżki! Pozwoliłam sobie na zerknięcie za siebie. Nataniel był kilkadziesiąt centymetrów ode mnie! Nadal półnagi, acz to raczej mniejszy szczegół. Na moje szczęście, miałam lepszą przyczepność niż on- widząc, jak jego palce muskają jedną z klamek, sama poczułam lekki ból. Dzięki temu zwiększył się dystans między nami, o dobre kilkanaście centymetrów. Nie mogłam się cieszyć zbyt długo, albowiem dopadł mnie chwilę przed drzwiami, podnosząc w górę.
- Wygrałem! - zawołał zdyszany.
- Ciszej, Nat! - syknęłam, nie chcąc, by któraś z panien zastała nas w tej.. jakże ciekawej.. sytuacji.. - Puść mnie na chwilę, muszę otworzyć drzwi.
- Są otwarte - szepnął, nadal trzymając mą talię. - Nie wzięłaś ze sobą żadnych kluczy, więc nie mogłaś ich zamknąć.
Chwilowa konsternacja.
- Chyba masz rację.. - przyznałam. - Ale tak czy siak mnie puść, przeciążysz się zaraz.
Nat jedynie prychnął w odpowiedzi i mruknął coś o tym, bym uważała na głowę. Po czym wszedł do mojego pokoju i dopiero wtedy zdecydował się postawić mnie na podłogę. Stabilność powróciła, gdy moje stopy ponownie dotknęły gruntu. Acz, jednocześnie, zniknęło miłe ciepło, którym darzyły mnie jego silne dłonie. Będąc już bezpieczna w swoich czterech ścianach, zdjęłam bluzę Nataniela, do której postanowiła się przyczepić czarna bokserka. Jak kusić, to po całości, nie ma co!
- Hola, hola! Nie zapędzaj się tak! - usłyszałam lekko podenerwowany głos jasnowłosego.
- Nikt ci nie kazał patrzeć, tak? - mruknęłam, spoglądając na niego.
Bezczel jeden, bez pytania rozłożył się na moim łóżku. Ale jeden szczegół na jego twarzy sprawił, że na mojej natychmiast zagościł uśmiech. Uroczy rumieniec uszczypnął jego policzki, nadając mu niewinnego wyglądu. Nie chcąc dalej zawstydzać panicza, z trudem wyciągnęłam top z jego bluzy i zarzuciłam go na siebie. Teraz nurtowało mnie tylko jedno.. O szóstej trzydzieści pierwsi żołnierze schodzili na trening. Jak by to wyglągało, gdyby z żeńskiego piętra zszedł mężczyzna, odziany jedynie w bluzę i bokserki..?
[ Nat? No to mamy problem.. xD ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz